środa, 7 marca 2012

trauma przyswojona



Najciekawsze przeżycie syna z wakacji - "goniła" go rozjuszona ośmiornica. Kolor był inny, jednak dramaturgia ta sama ;)
Prawdę mówiąc płynęli po prostu w tym samym kierunku, jednak wrzask obudził cały Peloponez.

Miseczka.

Zachęcajcie swoje dzieci do prac rzeźbiarskich! Rozwijają wyobraźnię i niezmiernie cieszą!

13 komentarzy:

  1. Adamo jest cudnym chłopakiem, może dlatego, że rodzice go rozdmuchują na świat jak nasiona mniszkowe, a nie chowają pod klosz zaciśniętej dłoni. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miseczka cudo, ale czy nie budzi w synu dramatycznych wspomnień? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i budzi, ale to wspomnienie oswojone ;)))

      Usuń
  3. Whoa, wygląda jak wychylający się z lazurowej wody potwór! :D Boska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest potwór! Dziękuję w imieniu syna. Czuje się bardzo dowartościowany plastycznie ;)
      ps. miseczka z kocimi odciskami już wypalona, teraz szkliwienie i lada chwila się do Ciebie odezwę po adres.

      Usuń
  4. Miłe, urocze stworzonko:)wcale nie straszne!Uśmiecham sie do Ciebie, synka i niego:-D
    buziaki
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie pomyślałam, że niby 'tylko' ośmiornica - ot, głowa i osiem ramion, a znajdujesz dla niej tyle form :) I ta też jest świetna!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogactwo formy mnoży się przez ilość kończyn, w tym przypadku warianty rosną wykładniczo ;)

      Usuń
  6. Jakie dramatyczne ramiona!

    Nigdy nie przeżyłam bliskiego spotkania, ale teraz mam pewne pojęcie jakie to przeżycie!

    Pozdrowienia dla Adama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pozdrowię! ;))) Bliskie spotkanie jest... bardzo bliskie i mackowate ;P

      Usuń
  7. Ależ potworzasta! Cudo natury ;)

    OdpowiedzUsuń