w kolorze srebrnym z bursztynem bagiennym
2.
metal w kolorze złotym z dodatkiem innych
3.
w kolorze srebrnym (aluminium), z naturalnym koralem i drewnianymi koralikami
4.
złocony miedzią
5.
kolor złoty, bez udziwnień tym razem
6.
kolor złoty
7.
no i raz jeszcze miedź
W tej serii nie wystąpiły liście pokrywane prawdziwym złotem, zrobię osobną.
Zapytam z innej beczki. Jak znosisz teraz te upały. Przecież aby uplastycznić metal musisz go podgrzać. Mnie chocby temperatura gotujących się ziemniaków przyprawia o strumień kropel na czole.
OdpowiedzUsuńOpracowałam technikę pozłacania na zimno. To znaczy, na letnio ;) i przesunęłam godziny pracy na nocne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Mniam mniam.... Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńJaMajkowe właśnie pakuję do koperty - i będą czekać na wysyłkę, zaraz zrobię zdjęcie i wyślę Właścicielce.
OdpowiedzUsuńTakie piękne, że aż mi szkoda, że mam awersję do przekłuwania uszu.
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam kolczyki w postaci dużego kółka, zakończonego nie igiełką a kulką z obydwu stron - wisiały sobie po prostu zahaczone o ucho, ale o "piętro" wyżej niż zazwyczaj. Trzeba byłoby opatentować rodzaj zausznicy ;) Bo klasyczny klips to się trafia dobry i wygodny jeden na sto - cała reszta ciśnie ;/
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Te pierwsze kolczyki srebrne z bursztynem bagiennym sa super sliczne. Bardzo lubie srebro oraz bursztyn, a rosliny to moje hobby stad wlasnie te kolczyki sa moje ulubione. Czy Ty Doro sprzedajesz swoje prace?
OdpowiedzUsuńpiękne są :)
OdpowiedzUsuń:D oj cudowne wręcz :)
perełki! kadry, ujęcia również!
zastanawiam się czy robi Pani biżuterię, którą mógłby nosić taki dziki Beduin jak ja?
bardzo lubiem drewniane rarytasy takie ;]
dziękuję!
OdpowiedzUsuńrobię, np z cynamonu, piór i koralików ceramicznych, drewnianych, ale jeszcze nie wrzucałam na bloga. kilku panów już pytało o to.
wezmę coś ze sobą do Sanoka, zamówiłam sznurki, powinny na jutro dojść.
Halino - sprzedaję! Jeśli Ci się coś spodoba, zapraszam na maila. Bardzo mi miło czytać o wszystkich Waszych uwagach.
:) anu to ja z chęcią zapragnę posiadać takie cudeńko :) i nawet nie jedno :) więc w kajet twórczy proszę mnie zapisać ;]
OdpowiedzUsuńPani Doroto!
OdpowiedzUsuńKolczyki przyszły, jestem nimi zachwycona :D Cudowne, misterne i dopracowane!
Bardzo dziękuję i będę wszystkim polecać Pani prace :) Mistrzostwo świata :)
Pozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że doszły nieuszkodzone i sprawiły tyle radości, do usług ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, subtelne, delikatne. Cud-miód :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bizuterium.blogspot.com
Prześliczne są:)Podziwiam:)Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromniaście za wizytę na blogu i zaobserwowanie go na dłużej :) Bardzo mi miło, że podoba Ci się moja biżuteria. Takie pochwały wiele dla mnie znaczą ^^
OdpowiedzUsuńA "candy" to swego rodzaju konkurs. Najczęściej warunkiem uczestnictwa w nim jest tylko zgłoszenie się pod postem, a wyjątkowo odpowiedź na jakieś pytania. Warunkiem bywa też umieszczenie na swoim blogu informacji, że bierze się udział w czyimś candy + link do niego.
Gdy dana osoba ogłasza candy na swoim blogu, to ludzie obserwujący bloga, zapisując się pod tym postem. Zgłaszają w ten sposób chęć udziału w losowaniu nagrody wystawionej przez właściciela bloga. Po upłynięciu czasu wyznaczonego na zgłaszanie się pod postem z candy, właściciel bloga losuje spośród osób zgłoszonych zwycięzcę do którego wyśle nagrodę. Bezinteresownie, nieodpłatnie i z dobroci serca :) Nagrodą może być coś, w robieniu czego specjalizuje się organizator, drobne upominki i słodycze, czy też garstka przydasi.
Najczęściej organizator candy tłumaczy wszystkie zasady w głównym poście.
Mam nadzieję, że zrozumiałaś coś z mojej paplaninki ;) Czasem mam problemy ze zwięzłym ujęciem moich myśli w słowa.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za wizytę na moim blogu i polecam się na przyszłość:)
Doro, widzę że się wciągasz w społeczności hand made'owe :) Och żesz - właśnie się zorientowałam, że nie mam Cię podlinkowanej na moim pracownianym blogu. Zaraz to nadrobię.
OdpowiedzUsuńA patent na kolczyki masz bajer - widziałam coś takiego, ale wykonane inną techniką (na twardo, czyli - jak podejrzewam - na gorąco, chyba że ktoś wynajął króla Midasa :) ). Cudne masz te liście!
Przepiękne te listeczki, cudne, dla mnie w kolorze miedzi najlepsze :). I zastanawiam się jak ty robisz ten listek w metalu... :) I te rysowanie, malowanie i złocenie w Twojej pracowni (co to reklamujesz tak kusząco na marginesie) bardzo mnie zaintrygowało :)
OdpowiedzUsuńKuro - dziękuję za podlinkowanie! ;***
OdpowiedzUsuńi w ogóle miło mi, że Ci się podoba. w spoleczności się nie wciagam bo już bym nie dała rady czasowo, ale to candy mnie zainteresowało jako słowo i akcja.
W Drodze - dzięki, dzięki! Złocę takimi cieniutkimi foliami, na zimno.
Pełen podziw.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak je pani robi, ale są boskie!!!
oj tak BOOOOSKIE !!!!
OdpowiedzUsuńO matko, ale cuda!!!!! Jestem zachwycona, podziwiam.
OdpowiedzUsuń