Wysoko nad ziemią, bez lakieru i zabezpieczeń. Zobaczymy, jak szlachetnie się zestarzeje, jakie owady nim się zainteresują. Czy mrówki będą kawałeczki nosić do lombardu? I gdzie, gdzie rośnie to drzewo? Gdzie leżą złote kamienie, jakimi ścieżkami zapychają złote ślimaki wstężyki?
Początek projektu w przestrzeni podmiejskiej, nieograniczonej.
Miesiąc później:
Ha!
OdpowiedzUsuńMrówy pewno widziały co robisz chrabąszczom i sobie pozłocą Królową.
Oby nie było rozboju i wyłudzania XD
OdpowiedzUsuńWreszcie się doczekam złotego jabłka:)
OdpowiedzUsuńło, łorzecha
OdpowiedzUsuńDoro, Ty jak już coś wymyślisz.... olśniewasz po prostu. Czekam na efekty eksperymentu.
OdpowiedzUsuńTo pierwsze nie powiem jak co wygląda ;> ale jest ładne ;)))
OdpowiedzUsuńHadesie - swoboda interpretacji ;)
OdpowiedzUsuńDorotta - zajebisty hepppppppening :DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńPo miesiącu to coś wygląda jeszcze bardziej, jak nie powiem co ;DDD
OdpowiedzUsuńSam jesteś głupi ;D
OdpowiedzUsuń