środa, 15 września 2010

zorza uwięziona w bryle lodu



Od dziś mówicie do mnie Edward Szczypcoręki.
Te kamienie są tak piękne, że szkoda dodawać do nich coś jeszcze.
Dwa naszyjniki, bransoletka i kolczyki (te kupiłam gotowe i natchnęły mnie do całej reszty).
Nieregularne odległości kamieni, dwie grubości łańcuszka w obrębie jednego naszyjnika.
W roli głównej - labradoryt.

4 komentarze:

  1. Edwardzie ;)
    ten labradoryt wygląda pięknie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki blogowi zainteresowałam się labradorytami, a ponieważ to "kamienie odwagi" zamówiłam kolczyki właśnie z nimi dufając, że przybędzie mi animuszu

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że taka niebiżuteryjna jestem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cardoso - jeszcze nie trafiłaś może na swój ulubiony typ :)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń