Od dziś mówicie do mnie Edward Szczypcoręki.
Te kamienie są tak piękne, że szkoda dodawać do nich coś jeszcze.
Dwa naszyjniki, bransoletka i kolczyki (te kupiłam gotowe i natchnęły mnie do całej reszty).
Nieregularne odległości kamieni, dwie grubości łańcuszka w obrębie jednego naszyjnika.
W roli głównej - labradoryt.
Edwardzie ;)
OdpowiedzUsuńten labradoryt wygląda pięknie
Dzięki blogowi zainteresowałam się labradorytami, a ponieważ to "kamienie odwagi" zamówiłam kolczyki właśnie z nimi dufając, że przybędzie mi animuszu
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka niebiżuteryjna jestem...
OdpowiedzUsuńCardoso - jeszcze nie trafiłaś może na swój ulubiony typ :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!