środa, 10 sierpnia 2011
Warsztatowo - część trzecia
Nie ma co ukrywać - zajęcia były wyczerpujące. Niejeden padł, choć był silny jak ... DZIK ;)))))
Rarytasy portretowo - prezentowe.
Jakim czujesz się zwierzakiem?
Można łatwiej się zrozumieć swoją naturę na poziomie zobrazowanym, a nawet WYDZIERGANYM.
Zwłaszcza, jeśli dżdżownica ma w komplecie wyciągane wnętrzności i ruchome siodełko.
Czy każdy z nas nie ma swojego ducha - opiekuna, anioła, który przybiera różne formy?
Czy musi mieć postać człowieka?
Aneta w akcji --- nie mogę zdradzić rezultatów ceramicznych, ponieważ są przewidziane jako prezent. Zrobię jednak stosowną dokumentację i jeśli dojdzie już do donacji, opublikuję za pozwoleniem Autorki
Wobec takiego szydełkowanego sobowtóra duchowego czy nie zgodzicie się ze mną, że Hello Kitty jest samoadaptującym się karmelkiem popkulturowej rzeczywistości?
Warsztatowa Kitty-przeszkadzajka, robiąca pieczątki z łap na ceramice.
Pomysł i prowadzenie - Aneta.
Tego nie było w planach; jako Gość wniosła swoje indywidualne propozycje twórcze. Uwielbiam takie niespodzianki w programie, elastyczny przepływ pomysłów!
A tu jeszcze jeden przykład szydełkodzieła Anety:
http://bloganety.blogspot.com/2011/06/nieoczekiwany-zwrot-akcji-czyli-skwarek.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja myślałam, że one są niefotogeniczne...
OdpowiedzUsuńDzięki, Doro!
Jednakże zasługę, czyli inspirację, trzeba przypisać autorowi, czyli Hadesowi. On chciał mieć świnkę, a ja nie zdążyłam, więc przywiozłam mikrowarsztat ze sobą.
Reszta jest Duchem Waszego Domu, fantastycznym towarzystwem i czasem spiralnym (w przypadku szydełkowania dość dosłownie odzwierciedlonym w materii, zresztą) ;)
Dzik jest superhiper ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję autorce ;-*
Za każdym razem jak go wyciągam z pudełka, to morda mi się cieszy ;)
Fafik czuje się zagrożony ;/
:DDD
OdpowiedzUsuńO to chodzi, zwierzaczki mają cieszyć.
Pociesz Fafika, że dostanie swojego własnego... Kota? ;)
Kota to on już ma... na Twoim punkcie ;DDD
OdpowiedzUsuńNo to nie porzucaj go Wysokich Tatrach tylko u mnie!!! Przynajmniej będzie miał ciekawe towarzystwo, samotna psina ;D
OdpowiedzUsuńJemu tylko się wydaje, że jego miejsce zajął dziczek ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo pojemne serce, zatem o żadnym porzucaniu nie może być mowy ;D
Uff. No dobrze. Wierzę, że te foty, gdzie Fafik jest zawsze sam i malutki wobec rozmaitych ogromów to tylko kreacja na potrzeby artystyczne ;)
OdpowiedzUsuńAle kota i tak dostanie, maluśkiego ;P