niedziela, 11 lipca 2010

cyfrowe memento mori



W sobotę padł był dysk. Wyjątkowo tym razem nie łupnęło mnie w krzyżu a w laptopie. Zazgrzytało, zamarło i pobledliśmy, jednak binarne bóstwo okazało się być łaskawe, po kilkugodzinnym poklepywaniu, prośbach, groźbach i zaklęciach - ruszył.

Komunikat, który wkleiłam poprzednio na szczęście jest już nieaktualny, właśnie archiwizuję wszystkie dane, które mam w mailach.
Życzę Wam spokojnej, chłodnej nocy, bez awarii ;)

3 komentarze:

  1. to dobrze :)) również wszystkiego...odzyskanego...dobrej nocki..o której by się nie zaczęła..A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to może zrobic wrażenie! Mnie na razie padł tylko modem w laptopie. Komputer odczytuje go jako dysk z danymi a nie modem:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że moja prośba o kolczyki przetrwała :D
    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń