środa, 14 kwietnia 2010

Midasowa mania prześladowcza



indrediens: leaf, real gold, a lot of patience;)

Przepraszam, ale fotoszop zaprzestał zapisywać edycje zdjęć - to nic, że było wykadrowane, bez włącznika lampki i innych ekscesów! W takim razie nie będę publikować pozostałych, aż naprawię.

Proszę Państwa, pozłociłam wczoraj szkielecik liścia, który znalazłam jesienią w ogrodzie. 23 i pół karatowym złotem. Listek jest doskonale elastyczny, dzięki zastosowanym odczynnikom (:D), nie kruszy złotem, nic mu nie odpada i zachowuje się jak plastikowy. Jestem na etapie dalszego przekształcania go w biżuterię i pracy nad pozłacanym pniem.



Moja mama nazwała pień udźcem baranim. Normalnie zamknę się w sobie i dostanę depresji w tym domu pełnym niezrozumienia dla nowoczesnej chemii nieorganicznej ;D
Drewno kominkowe, gładzone papierem ściernym, bejcowane, olejowane, złocone, 23 i pół karata.

fot:dr

7 komentarzy:

  1. Piekne - Doro - mamy tak maja - nie wieszaj sie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. czołem Artystko!!:)::):)zdjęcia fajniutkie, to pierwsze przypomina wylewanie się piany z pełnego kufla piwa:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. inspiracje naturą...
    zaraz przypomina mi się pan RRRR, który wszędzie widzi natchnienie biologiczne :D
    muszelki, robaczki, listki, szydełka owadów...

    biżuteria z liścia? niesamowita sprawa- już owiane jest tajemnicą- czekam na dalsze efekty ;>

    anu a drewienko faktycznie ma coś z barana :P
    złote runo? heheh

    a zamykanie się w sobie nie jest wskazane...

    OdpowiedzUsuń
  4. Natchnienie naturą to najstarsza i najmocniejsza inspiracja. Choć bardzo łatwo je spaprać i doprowadzić do kiczu ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo... niesamowite, jak to zrobiłaś, że jest elastyczny?

    OdpowiedzUsuń
  6. @design - akryl go uelastycznił w naturalny sposób, przynajmniej tak mi się wydaje, a od jesieni co jakiś czas go zwilżałam wodą, żeby nie wysechł na wiór.

    OdpowiedzUsuń