Najciekawsze przeżycie syna z wakacji - "goniła" go rozjuszona ośmiornica. Kolor był inny, jednak dramaturgia ta sama ;)
Prawdę mówiąc płynęli po prostu w tym samym kierunku, jednak wrzask obudził cały Peloponez.
Miseczka.
Zachęcajcie swoje dzieci do prac rzeźbiarskich! Rozwijają wyobraźnię i niezmiernie cieszą!
Adamo jest cudnym chłopakiem, może dlatego, że rodzice go rozdmuchują na świat jak nasiona mniszkowe, a nie chowają pod klosz zaciśniętej dłoni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZabawna! ;))
OdpowiedzUsuńMiseczka cudo, ale czy nie budzi w synu dramatycznych wspomnień? :-D
OdpowiedzUsuńMoże i budzi, ale to wspomnienie oswojone ;)))
UsuńWhoa, wygląda jak wychylający się z lazurowej wody potwór! :D Boska!
OdpowiedzUsuńBo to jest potwór! Dziękuję w imieniu syna. Czuje się bardzo dowartościowany plastycznie ;)
Usuńps. miseczka z kocimi odciskami już wypalona, teraz szkliwienie i lada chwila się do Ciebie odezwę po adres.
Miłe, urocze stworzonko:)wcale nie straszne!Uśmiecham sie do Ciebie, synka i niego:-D
OdpowiedzUsuńbuziaki
dorcia
;)))) oczekuj listu!
UsuńTak sobie pomyślałam, że niby 'tylko' ośmiornica - ot, głowa i osiem ramion, a znajdujesz dla niej tyle form :) I ta też jest świetna!:)
OdpowiedzUsuńBogactwo formy mnoży się przez ilość kończyn, w tym przypadku warianty rosną wykładniczo ;)
UsuńJakie dramatyczne ramiona!
OdpowiedzUsuńNigdy nie przeżyłam bliskiego spotkania, ale teraz mam pewne pojęcie jakie to przeżycie!
Pozdrowienia dla Adama :)
Dziękuję, pozdrowię! ;))) Bliskie spotkanie jest... bardzo bliskie i mackowate ;P
UsuńAleż potworzasta! Cudo natury ;)
OdpowiedzUsuń