środa, 29 lutego 2012
terapeutyczny lampion
Wieczór Ważnych Decyzji poprzedzony był wielkim smutkiem i wzmożoną pracą.
Powstała postać klęczącej kobiety, która rodzi światło.
Bardzo to dziwna i nietypowa tematyka, jednak potrzeba chwili podsunęła rękom takie rozwiązanie. Urodziłam rozwiązanie.
Zaraz później przyszedł wstyd, że... pracując w wielkim skupieniu nie dopuściłam do siebie podobieństwa formy mojej i Przyjaciółki... pocieszam się tylko, że nieświadomy plagiat będzie mi wybaczony. Odkrycie to spowodowało zimne poty. Tak bardzo nie lubię niczego i nikogo kopiować, a jednak pewne pomysły przechodzą przez nas i owocują w najciemniejszej chwili rozmyślań.
Emocje zostały ubrane w glinę, umysł odpoczął. Serce już spokojne.
Nie mniej jednak - jeszcze raz przepraszam ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:)) myśli płyną :)tylko po co te poty ! im bardziej się czemuś opieramy tym bardziej to napiera:) luzik Dorcia ;) >>>--->
OdpowiedzUsuńNie było mnie parę dni na pobliskich blogach a tu widzę praca wre! Aż wstyd, że u mnie taki zastój. Panienka z kokiem podoba mi się bardzo. szczególnie z tą bladością gliny. Choć łośmiorkadzielnica i łośmiorwisior też łapią za serce :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać ;)
UsuńGlina najlepsza na wszystkie troski :) Zajmuje, pochłania, pozwala zapomnieć... Lampion piękny! :)
OdpowiedzUsuń