środa, 8 lutego 2012
ośmiokadzielnica saute
Zasadniczo pobieżnie nigdy nie czułam potrzeby posiadania podstawki na kadzidła. Odkąd podglądam działania Pracowni MAHI kadzenie stało się codziennym rytuałem zdrowotnym, połączonym z ćwiczeniami i relaksem. Nie ma mowy, aby codziennie robić generalne sprzątanie szafki z popiołów wezuwiańskich! Pozwoliłąm sobie zatem zrobić swoją wersję świecznika - podstawki. Zapraszam jednak na bloga Basi żeby zobaczyć, jak na prawdę powinna owa kadzidełkownica wyglądać fachowo.
Nie każdy ma szansę zajrzeć, co ośmiornica w głowie.
Ta ma magazyn na jedną zapasową świeczkę. Tylko to jej w głowie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Doro rozpieszczasz nas dziś.....ośmiokadzielnica boska!
OdpowiedzUsuńJa tam używam do kadzidełek zwykłej deseczkopodobnej podłużnej podstawki zakupionej kiedyś w jakimś sklepie indyjskim ;)) Ale nie odmówiłabym Waszych dziełek. ;))
OdpowiedzUsuńAle serio nic się nie wysypuje?
UsuńMoże mi się ręce trzęsą ;DDDD A mam pył na metr wokoło, Pompeje!
A owszem, jak kadzidełka nie włożę idealnie równolegle nad deseczką, to czasem popiołek spada obok, ale nie żeby aż na metr wokoło. ;)) Ale z reguły szkody są niewielkie, popiołek w większości ląduje w rowku deseczki. :)
UsuńZapewne to też robota kota, te chmury popiołu.
Usuńzgadzam się z Nurrgulą...
OdpowiedzUsuńPodziwiam...
OdpowiedzUsuń