piątek, 19 listopada 2010
a we mnie ŚWIATŁO
Kryształ górski jako surowa bryłka, labradoryt fasetowany, srebro.
Zawsze chciałam poznać tajemnice Wszechświata. Gapiąc się w atramentowe niebo marzyłam, że kiedy zostanę astronomem, no, ewentualnie geologiem albo oceanologiem lub teologiem - osiągnę całą dostępną człowiekowi wiedzę - gdzieś TAM musi kryć się przecież odpowiedź na najstarsze pytanie filozofii - dlaczego istnieje raczej coś, niż nic, skoro nic jest stanem absolutnej równowagi i nie wymaga żadnego wysiłku ? Skąd wzięła się energia początkowa, bo Wielki Wybuch jako odpowiedź rodzi jeszcze więcej pytań i raczej nie satysfakcjonuje nawet początkującego odkrywcy.
Astronomia zwraca uwagę na kosmicznych wędrowców - komety, pył międzyplanetarny, meteoryty (np. Pracownia Neores proponuje biżuterię z autentycznymi "gośćmi").
Bursztyny są również wehikułem czasu - cenne zwłaszcza ze względu na zanieczyszczenia i inkluzje; to również wędrowcy w czasie. Powoli dojrzewam do znalezienia swojego kawałka z całym skrzydlatym owadem typu ćma lub motyl i oprawienia w pierścień lub wisior.
Czym są kamienie? A kamienie szlachetne? Półszlachetne? Surowe bryłki i te oszlifowane? Kawałkami tajemnic Ziemi i Kosmosu, archiwum, zapisanym według receptury odwiecznych przemian. Ta sama definicja, choć każdy katalog jest inny.
Dziś już wiem, dlaczego tak zakochałam się w labradorycie, awenturynie i wszelkich "brudnych" skałkach. Nawet jeśli są regularnie oszlifowane, mają błyszczącą powierzchnię - wewnątrz skrywają pozorną entropię, chaos brudnego lodu, skonstruowany według odwiecznego porządku. Wewnętrzne rysy, inkluzje, "pobrudzenia" kolorem, wykwity kryształów w geodach - to fantastyczny zapis kontrolowanego chaosu Wszechświata.
W sesji wzięły udział kopytka/prawidła do butów z początku wieku. Dostałam je od Pauliny, za co bardzo dziękuję! Pięknie pachną kadzidłem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ju łelkam, Siostra, pięknie jadziesz:)
OdpowiedzUsuńOch Dorotko jak pięknie to napisałaś...Miałam kiedyś takie kopytka, to było trofeum znalezione podczas moich strychowych wykopalisk na Opolskich poddaszach. Dałam je komuś w prezencie, nie pamiętam komu, już niestety...
OdpowiedzUsuńA kamienie faktycznie kryją w sobie jakąś tajemnicę a może właśnie odpowiedzi na wszystkie pytania :-)
:D ah... ale się rozczytałem :) znalazłem w tym poście odpowiedzieć, dlaczego tak bardzo otaczam się kamieniami :)
OdpowiedzUsuńsą u mnie wszędzie... i wiem dokładnie, skąd który jest ;] nawet ten najdrobniejszy :)
cudny ten naszyjnik z kamienia...
perła...
zrobiłaby Pani wisior z krzemieni? mam ich pod dostatkiem ( mogę się podzielić) a chciałbym, by jeden znalazł się na mojej szyi... przypomniał mi się teraz amulet, który już kiedyś Pani zrobiła wrzucając go tu na bloga ;]
piękny
Panie Arku, mogę zrobić, a przynajmniej spróbować, jednak będzie to wire-wrapping, bo kamienia nie przewiercę.
OdpowiedzUsuń:) anu to osobiście podaruję kamyczki odwiedzając w instytucie ( i porywając na kawkę) ;]
OdpowiedzUsuńzobaczymy co da się zrobić ;]