Och - jak przeciepło i przemiło. Doro - nie ma odpuść - ale moja wizytacja dopiero w przyszłym roku. Teraz nam się pokomplikowało trochę. Przemiła gościni, przepiękne produkcje - a jakie apetyczne półmiski! P.S. Bardzo ładna aranżacja bloga. Nabrałam przez nią ochoty na grzane wino. Smarkata i kaszlata Kura D.
Kuro, dziękuję! A i ja zapraszam dopiero w przyszłym roku, bo mi się zwaliło niespodziewanie dużo zajęć teraz na głowę i dopiero wiosną zluzuję. Kuru{j} się!;*
:) smakowite chwile ;]
OdpowiedzUsuńpełna rozpusta. A z tym Toro D'oro to rzeczywiście niezły lot:)))
OdpowiedzUsuńOch - jak przeciepło i przemiło. Doro - nie ma odpuść - ale moja wizytacja dopiero w przyszłym roku. Teraz nam się pokomplikowało trochę.
OdpowiedzUsuńPrzemiła gościni, przepiękne produkcje - a jakie apetyczne półmiski!
P.S. Bardzo ładna aranżacja bloga. Nabrałam przez nią ochoty na grzane wino.
Smarkata i kaszlata Kura D.
Kuro, dziękuję! A i ja zapraszam dopiero w przyszłym roku, bo mi się zwaliło niespodziewanie dużo zajęć teraz na głowę i dopiero wiosną zluzuję.
OdpowiedzUsuńKuru{j} się!;*
Czerwone wino, cynamon, kunsztownie podane caprese i właścicielka otoczona sztuką... Wspaniałe miejsce stworzone przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńwow, barokowo i pysznie!
OdpowiedzUsuńte cynamonki otoczone złotem ,cudo
w takim klimacie to można pięknie tworzyć ;)
OdpowiedzUsuń