No zadowolona jestem! Naturalia złocone 24 karatami, lakierowane. Wielkość 2 cm bez bigla. Te małe są najwdzięczniejsze, większe zostawię na naszyjnik. Będzie z tego coś dobrego. Jeśli któs ma ochotę, niech pisze, dopóki mam jeszcze surowce.
Anabell - właśnie testuję nosząc w warunkach skrajnych, czyli podczas sprzątania domu. Mam jednak nadzieję, że gwoździk i dodatkowa warstwa kleju nie zawiodą.
Ale śliczne!
OdpowiedzUsuńWyglądają prześlicznie i interesująco.Mam pytanie natury technicznej- czy z czasem "czapeczka" nie odłączy się od żołędzia?
OdpowiedzUsuńAnabell - właśnie testuję nosząc w warunkach skrajnych, czyli podczas sprzątania domu. Mam jednak nadzieję, że gwoździk i dodatkowa warstwa kleju nie zawiodą.
OdpowiedzUsuńMasz świetne pomysły.Super są
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te żołędzie. Niby taki prosty wybryk natury, a po spotkaniu z tobą nabrały majestatu... CUDO
OdpowiedzUsuńSą piękne. Bardzo mi się podoba Twój złoty kolor.
OdpowiedzUsuńgrunt to mieć pomysł :) gratuluję
OdpowiedzUsuńciekawa jestem naszyjnika :)