czwartek, 20 listopada 2014

Dawno temu, w lecie 2013 ;) warsztaty!


Bardzo spóźniony wpis, jednak obecni na zdjęciach kursanci (wszyscy!) zawsze są obecni w moich myślach i sercu !

Rok temu bardzo kameralnie działaliśmy z gliną, upał był nieziemski, ocieral nam się o nogi ciężarny kot sąsiadów a wiśniówka roztapiała się wraz z kieliszkiem, zanim trafiła do ust. Glina wysychała z prędkością światła, rozmowy płynęły jak wartki potok, a ciasto Oli roztaczało zapachy! Kursanci wcześniej się nie znali, jednak nawiązano mocną linę porozumienia i wspólne tematy wypełniły ogród. Pani instruktor sportu i chińskich ćwiczeń Tai -Chi wpadła "przejazdem" i dała się wciągnąć w lepienie ( a ostrzegałam, że glina wciąga!;) ), Marcin ulepił cały asortyment kubkowo - miseczkowy do kawy i orzeszków plus zegar i podstawka pod kadzidełka, panie stworzyły piękne patery, łyżeczki (!), kolczyki i cukiernice, a nawet kolczyki i ściennego anioła.

Jestem bardzo dumna ich pracy - powstały rzeczy oryginalne, praktyczne i piękne! Do tego zawierają odcisk emocji, życia i tamtych chwil, co jest bardzo cenną pamiątką, utrwaloną w glinie. Sami dokładnie wiedzieli, jaki efekt chcą osiagnąć, tylko czasem służyłam pomocą czysto techniczną (przynieś-wynieś-wymień wodę w wiaderku do mycia rąk) ;D

Podczas drugiego spotkania szkliwiliśmy wypaloną ceramikę.

Bardzo spodobał mi się ten zespół, zapraszam ponownie w sezonie letnim! Olu, Marcinie, Ewo - Pozdrawiam i do zobaczenia!